chłop z kijkiem chłop z kijkiem
1678
BLOG

O dowodach na zamach smoleński raz jeszcze

chłop z kijkiem chłop z kijkiem Polityka Obserwuj notkę 11

Tym, którzy po konferencji smoleńskiej, uważają zamach za bardziej prawdopodobny niż przed konferencją, chciałbym przedstawić swoje wnioski z powtórnego obejrzenia wystapienia prof. Biniendy. Bo na bieżąco pewne aspekty przelatują w tempie zbyt szybkim na poprawną analizę.

Część pierwszą wystąpienia profesora można pominąć, bo była powtórzeniem tez dawno znanych i dawno znanych braków. Nie dowiedziedzieliśmy się skąd prof. Binienda wziął swój model Tupolewa, ani słowa nie poświęcił szeroko dyskutowanemu zagadnieniu grubości dżwigarów.

Nowością zaś była symulacja tworzenia leja, jaki miałby powstać, gdyby Tupolew uderzając w ziemię byłby jeszcze cały. Wg przedstawionej symulacji, Tupolew powinien wyżłobić  lej, którego głębokość siegałaby maksymalnie dwóch metrów. I myślę, że ta wartość głęboko zapadła w umysłach wyznawców.

Tymczasem sam Binienda mówi, że jest to wartość nierealna, gdyż do symulacji tworzenia leja, przyjął kilkakrotnie wiekszą prędkość pionową Tupolewa niż należałoby- 40m/s. Jaki jest więc sens przedstawiania symulacji, o której z góry wiadomo, że nie odpowiada warunkom rzeczywistym ? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko jej autor...

Binienda wspomina też, że przeprowadził symulację z założeniami zbiżonymi do rzeczywistych, czyli z predkością pionową trzy razy mniejszą niż uprzednia. Niestety, nie podał głębokości leja wytworzonego w tych warunkach. Może więc spróbuję uzupełnić to przypadkowe, lub też celowe, przeoczenie.

Otóż, każdy kto liznął fizyki powinien kojarzyć, że do odkształcenia ( jakim jest lej) niezbędny jest wydatek energii. Głębokość leja zależy więc od energii kinetycznej samolotu w ruchu pionowym. Energia ta zależna jest od kwadratu prędkości, tak więc trzykrotnie zmniejszenie prędkości spowoduje dziewięciokrotne zmniejszenie energii zagłebiania się. Jeśli zaś przyjmiemy zależność wprost proporcjonalną między energią a zagłębieniem, to okazuje się, że lej powinien mieć dziewięciokrotnie mniejszą głębokość niż uprzednio. A to nam daje lej o głebokości dwadzieścia dwa centymetry..... Nie brzmi imponująco, może więc dlatego została przemilczana przez autora symulacji ?

Jeszcze jedna uwaga do parametrów gruntu użytych do symulacji. Otóż wg Biniendy, grunt był bardzo mokry, a przez to miękki. Niby racja, ale zwróćmy uwagę kiedy to się stało, czyli na smoleński klimat. Jak sprawdziłem marzec jest tam miesiącem ze średnią temperaturą kilku stopni poniżej zera, a więc grunt powinien pozostawać zamarznięty.  Kwiecień ma już średnią temperaturę na plusie, należałoby się więc spodziwać, że 10 kwietnia wierzchnia warstwa gleby jest rozmrożona na głębokość kilkunastu centymetrów, a głębsze warstwy zmrożone.

WIzję głebokiego na metry leja możemy więc spokojnie odesłać do czczych urojeń.

Acha, pominąłem jeszcze jedną rzecz odnośnie gruntu- korzeni drzew.  Bo teren, w którym przyziemił Tupolew był zadrzewiony, a jaki to ma wpływ, wie każdy, kto zna różnicę w budowie i wytrzymałościości pługów: zwykłego i leśnego.

Miałem jeszcze pisać, o wywiniętych burtach io  ilości drobnych szczątków, ale żeby nie przynudzać, poczekam do jutra.

 

 

 

 

dojrzały, a nawet gotowy do spadnięcia...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka